
Jakie są emocje u dzieci? – Nowe spojrzenie
Dziecięce emocje bywają gwałtowne, zaskakujące i pełne ekspresji – wybuchają płaczem, krzykiem, a czasem nawet rzucaniem przedmiotów. Z perspektywy dorosłych naturalne jest pragnienie, by je wyciszyć, zatrzymać, „opanować sytuację”. Przez lata powtarzano nam, że emocje to coś irracjonalnego, co należy kontrolować, a najlepiej tłumić. Tymczasem emocje są złożonymi reakcjami na to, co dzieje się w nas i wokół nas. U dzieci, których mózg dopiero się rozwija, impulsywność i ekspresja są naturalne – to nie brak wychowania, lecz niedojrzałość układów odpowiedzialnych za samoregulację.
Niestety, utarty schemat – „bądź silny, nie płacz, nie przesadzaj” – nieświadomie uczy dzieci, by emocji unikać lub się ich wstydzić. Skutki są odwrotne do zamierzonych: tłumione uczucia wybuchają z większą siłą, prowadzą do histerii, problemów z zachowaniem, a nawet zaburzeń nastroju. Najprostsza, choć często pomijana droga do emocjonalnego zdrowia dziecka? Przyzwolenie na przeżywanie wszystkich uczuć. Akceptacja. Gdy dajemy dziecku przestrzeń na wyrażenie emocji, nie tylko przestaje ono walczyć z samym sobą – zaczyna rozumieć swoje impulsy, poznaje siebie, uczy się wyrażać emocje dojrzalej. Nadmierne tłumienie emocji prowadzi zaś do chronicznego stresu i trudności w relacjach.
Emocje ≠ zachowanie
W chwili wybuchu skupiamy się wyłącznie na zachowaniu – „zrobił źle, musi być kara”. Tymczasem emocje to nie zachowania. Bycie rozczarowanym, złym czy sfrustrowanym to reakcje całkowicie naturalne, np. po kłótni z rówieśnikiem. Problem pojawia się, gdy te uczucia prowadzą do agresji, niszczenia rzeczy czy obrażania innych. Rolą dorosłych nie jest wyeliminowanie emocji, lecz pokazanie, że każdy impuls można wyrazić inaczej.
Małe dzieci, a nawet przedszkolaki, nie mają jeszcze zdolności rozumienia cudzej perspektywy – to nie „złośliwość”, lecz etap rozwojowy. Dorośli, nakładając na nie wygórowane wymagania, często oczekują od dzieci więcej niż od siebie. W efekcie prowadzi to do niekończących się walk o władzę i narastającego napięcia. Rozwiązanie? Bezwarunkowa akceptacja dziecka, nawet w najtrudniejszych momentach. To nie my kontrolujemy uczucia dziecka, ale możemy wspierać je w nauce ich przeżywania i okazywania w sposób, który nie rani innych.
Rozwijanie elastycznej regulacji emocji
Małe dziecko gryzie wszystko dookoła – nie oczekujesz, że przestanie gryźć, tylko oferujesz mu bezpieczny gryzak. Tak samo jest z emocjami: nie chodzi o eliminację impulsu, lecz o nauczenie jego konstruktywnego wyrażania. Wraz z wiekiem pojawia się coraz więcej sposobów radzenia sobie z trudnymi emocjami – od głębokiego oddechu, po nazywanie uczuć i rozmowę. Twoja rola? Akceptować wszystkie uczucia dziecka, a jednocześnie jasno wyznaczać granice zachowań: „Widzę, że jesteś zły, ale nie możemy bić innych”.
Kiedy dziecko „źle się zachowuje”, zapytaj: „Jak mogę pomóc mu wyrazić to, co czuje, inaczej?” Rozmawiaj o emocjach, ucz nazywania i akceptowania każdego impulsu. W ten sposób budujesz u dziecka poczucie własnej wartości i solidny fundament przyszłych relacji. Dziś uczysz, że nie ma złych emocji – są tylko impulsy, które można wyrażać różnymi drogami. Twoje wsparcie przekłada się na silną, opartą na zaufaniu więź na lata.